Pytanie jest jedno : czego musimy się uczyć i jaki jest cel tej NAUKI?
Dla mnie to proste: uczymy się tak ŻYĆ aby osiągnąć ŚWIADOMOŚĆ CHRYSTUSOWĄ. Inni nazywają ten stan OŚWIECENIEM.
O co tu chodzi? Jak wspomniałem rodzimy się z pustą skrzynką na świadomość i wypełniamy ją naszymi przeżyciami, które są głównie związane z naszą fizycznością, niektórzy zahaczą o religię - pojęcie duszy, zbawienia i Boga gdzieś w niebie, ale dzisiejsze życie w systemie albo "matrixie" jak kto woli goni nas w walce o przetrwanie nie zważając na nic innego. Stąd brak "rozwoju duchowego" - nie lubię tego określenia, ale wielu je używa, ja postuluję, że chodzi o przywrócenie "duchowości" należnego jej miejsca w naszym życiu.
Generalnie chodzi o HARMONIJNY rozwój naszej całości i ludy prymitywne są pod tym względem o wiele bardziej zaawansowane niż nasze technokratyczne nowoczesne społeczeństwo, a cywilizacje starożytne przewyższały nas o głowę.
Świat fizyczny rządzi się głównie emocjami (rzadko rozumem i na krótki dystans), natomiast w świecie duchowym królują UCZUCIA!
ŚWIADOMOŚĆ CHRYSTUSOWA to nie tylko zrozumienie, że jesteś połączony na wiele sposobów ze WSZYSTKIM CO ISTNIEJE (DOSŁOWNIE), ale także odczuwanie tego połączenia i pełna świadomość wpływu i efektów każdej podjętej energetycznie akcji na wszystko co jest - nie tylko na otoczenie i środowisko.
To jest PRAWDA i jeśli potrafisz ją zastosować to zgodnie z obietnicą ona Cię wyzwoli - będziesz naprawdę WOLNY!
Myślisz, że to niemożliwe? Wszystko jest możliwe, zawsze było, trzeba tyko WIEDZIEĆ jak to zrobić!
Jedno jest pewne - nie będzie to natychmiast - to długa i wyboista droga pod górę i nie ma skrótów ani autostrady, choć czasami będą
"ruchome chodniki" abyśmy mogli "złapać oddech". Takimi ruchomymi chodnikami są przekazy istot duchowych z wyższych gęstości.
Tu niestety trzeba trochę napisać o użytkowaniu tych "chodników", aby podwoziły nas dokładnie w wybranym przez nas kierunku.
Ale to w następnym wpisie.
Dla mnie to proste: uczymy się tak ŻYĆ aby osiągnąć ŚWIADOMOŚĆ CHRYSTUSOWĄ. Inni nazywają ten stan OŚWIECENIEM.
O co tu chodzi? Jak wspomniałem rodzimy się z pustą skrzynką na świadomość i wypełniamy ją naszymi przeżyciami, które są głównie związane z naszą fizycznością, niektórzy zahaczą o religię - pojęcie duszy, zbawienia i Boga gdzieś w niebie, ale dzisiejsze życie w systemie albo "matrixie" jak kto woli goni nas w walce o przetrwanie nie zważając na nic innego. Stąd brak "rozwoju duchowego" - nie lubię tego określenia, ale wielu je używa, ja postuluję, że chodzi o przywrócenie "duchowości" należnego jej miejsca w naszym życiu.
Generalnie chodzi o HARMONIJNY rozwój naszej całości i ludy prymitywne są pod tym względem o wiele bardziej zaawansowane niż nasze technokratyczne nowoczesne społeczeństwo, a cywilizacje starożytne przewyższały nas o głowę.
Świat fizyczny rządzi się głównie emocjami (rzadko rozumem i na krótki dystans), natomiast w świecie duchowym królują UCZUCIA!
ŚWIADOMOŚĆ CHRYSTUSOWA to nie tylko zrozumienie, że jesteś połączony na wiele sposobów ze WSZYSTKIM CO ISTNIEJE (DOSŁOWNIE), ale także odczuwanie tego połączenia i pełna świadomość wpływu i efektów każdej podjętej energetycznie akcji na wszystko co jest - nie tylko na otoczenie i środowisko.
To jest PRAWDA i jeśli potrafisz ją zastosować to zgodnie z obietnicą ona Cię wyzwoli - będziesz naprawdę WOLNY!
Myślisz, że to niemożliwe? Wszystko jest możliwe, zawsze było, trzeba tyko WIEDZIEĆ jak to zrobić!
Jedno jest pewne - nie będzie to natychmiast - to długa i wyboista droga pod górę i nie ma skrótów ani autostrady, choć czasami będą
"ruchome chodniki" abyśmy mogli "złapać oddech". Takimi ruchomymi chodnikami są przekazy istot duchowych z wyższych gęstości.
Tu niestety trzeba trochę napisać o użytkowaniu tych "chodników", aby podwoziły nas dokładnie w wybranym przez nas kierunku.
Ale to w następnym wpisie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz